niedziela, 1 lutego 2015

Wyzwanie #26 - Coś miłego o poranku

Ostatnimi czasami poranne wstawanie było dla mnie sporym wyzwaniem. Nie wiem z czego to wynikało - dieta, przemęczenie, niechęć do czekających mnie obowiązków, to że o siódmej rano nadal jest ciemno? Trochę to uciążliwe, nie lubię czuć się od rana jak zombie i docierać do pracy zmęczona, zniechęcona i jakaś taka... 
Dlatego w tym tygodniu spróbuję jednak wrócić do wstawania przed 7:00. A żeby bardziej się chciało, każdego wieczora poprzedzającego przygotuję/wymyślę coś, co sprawi, że będzie się wstawało trochę lżej, z lepszym nastawieniem do świata, żebym wychodziła z domu spokojna, uśmiechnięta i nie spóźniona... Na dobry początek na jutro ustawiam jakąś pozytywną piosenkę jako budzik, 6;40, zobaczymy jak to się sprawdzi.

W tym tygodniu znów trochę wychodzenia poza strefę komfortu + 12 dni ciurkiem, bez weekendu... Pozytywne nastawienie tym bardziej będzie potrzebne. Mocy, przybywaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *