niedziela, 28 września 2014

Wyzwanie #8 - Powrót do regularnych treningów

Urlop, urlop.. i  po wszystkim. Ledwie zdążyłam naprawdę zwolnić i złapać wyjazdowy rytm, a już trzeba było zacząć myśleć o powrocie. Wspaniały czas, wspaniałe miasta, przyjemna kuchnia, słońce, sangria... Przyznam, że realizowanie wyjazdowych wyzwań poszło nieźle :)
Pierwszy dzień po powrocie minął mi dość pracowicie. Trochę już się otrząsnęłam z popowrotowego szoku, ale aklimatyzacja wciąż trwa. I choć powrót do pracy, jesień i czekające obowiązki wciąż wydają się nieco nierealne, niedziela to niedziela - pora na kolejne wyzwanie. 
Zadanie do realizacji w pierwszym tygodniu po powrocie całe szczęście wymyśliłam jeszcze przed wyjazdem. W związku z tym, że od października będę miała karnet na zajęcia sportowe, basen, siłownię itp. wyzwaniem na ten tydzień będzie powakacyjny powrót do regularnej aktywności fizycznej. Optymalnie (i realnie) chciałabym ćwiczyć 3-4 razy w tygodniu. Na pewno przynajmniej raz w tygodniu chcę wykorzystywać karnet - najprawdopodobniej uczestnicząc w jakichś zajęciach, ale nie wykluczam siłowni albo pływania. Jeszcze lepiej, jeśli uda mi się wykorzystywać go częściej niż raz w tygodniu. Może uda mi się wrócić do biegania - pogoda póki co sprzyja. Bardzo chciałabym też z powrotem zacząć jeździć konno. Zgubiona gdzieś po drodze pasja wciąż czeka na to by do niej powrócić. Poza tym, jeśli inne opcje akurat nie wypalą, pozostają ćwiczenia w domu, z programami Ewy Chodakowskiej czy Mel B. Nie chciałabym się jednak ograniczać tylko do nich, bo dobrze jest czasem wyjść z domu. Z resztą prędzej czy później by mi się znudziły. 

Przechodząc do konkretów... W tym tygodniu:
  • przynajmniej 3 razy będę aktywna,
  • odbiorę w pracy kartę i wybiorę się co najmniej raz na jakieś zorganizowane zajęcia albo na basen,
  • jeżeli pogoda się nie zepsuje przynajmniej raz wyjdę pobiegać,
  • znajdę kontakt do klubu jeździeckiego, który mam na oku i spróbuję umówić się na jazdę,
  • zaplanuję jak moja aktywność ma wyglądać w kolejnych tygodniach - przejrzę grafiki pobliskich klubów, wytypuję zajęcia na które chciałabym się przejść na próbę albo jakieś do chodzenia na stałe.
Mam nadzieję, że ruch i aktywność fizyczna dodadzą mi mocy i uratują przed jesiennym marazmem.

1 komentarz:

  1. wpisałem komentarz...i chyba zjadło :)

    pisałem, że pochwalam i podziwiam, choć to zwykła nadzieja i działanie by nie dać się przytłoczyć szarościom nadchodzącym nieubłaganie coraz wcześniejszymi zachodami słońca, a tym samym wakacje przechodzą do historii....

    OdpowiedzUsuń

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *